Kto wymyślił saunę? Ponoć Finowie. Choć z kąpieli parowych regularnie korzystali już Bolesław Chrobry, Kazimierz Wielki i Władysław Jagiełło. A niejaki Świdrygiełło, do sauny chadzał nawet w dni świąteczne, na co zdobył…  papieskie pozwolenie.

Dziś grzechem jest nie korzystać z sauny! Bo cieplne kąpiele pomagają zdrowiu i urodzie. Dlatego postanowiłam przetestować największą strefę saunową w naszej okolicy. Zlokalizowana w nowoczesnym centrum sportowym Zduńska Woda w Zduńskiej Woli, kusi mnogością saun. Jest usytuowana poniżej dużego basenu rekreacyjnego i sportowego, więc pierwsze, co uderza po wejściu, to… spokój. Łagodna muzyka sączy się tu z głośników i zachęca do relaksu. W szatni zostawiam więc kostium kąpielowy, biżuterię oraz okulary i przepasana miękkim ręcznikiem ruszam w poszukiwaniu ciepła. Tablice przy każdej z saun informują o temperaturze oraz wskazaniach do korzystania.

Kąpiel naprawdę gorąca

Stany zapalne, anemia, stres czy napięcie mięśniowe – na to pomagają na przykład sauny suche. Co do zasady, wilgotność jest tu bardzo niska, choć rozgrzane kamienie można co jakiś czas polać wodą. Nagłe uderzenie pary wodnej podnosi wtedy temperaturę i wilgotność. To miejsce dla tych, którzy zdecydowanie lubią gorąco. W suchej saunie fińskiej wynosi ona od 80 do 100 st. C, a w saunie kelo – 95 st. C. O połowę niższa temperatura jest w saunie parowej, ale tam wilgotność sięga 100 proc. Nie jest więc zalecana osobom, które mają problem z układem krążenia lub układem oddechowym.

Spal trochę kalorii

Swoje saunowanie w Zduńskiej Wodzie rozpoczynam od sauny kelo. Jest tu sucho i gorąco. Czuję, jak serce zaczyna mocniej bić, a na skórze pojawiają się pierwsze krople potu. To doskonała wiadomość. Mój organizm zaczyna właśnie się oczyszczać. Wraz z potem ciało usuwa uboczne produkty przemiany materii, martwe komórki, łój oraz nagromadzoną w tkankach skóry sól. Naczynia krwionośne się rozszerzają i stają bardziej elastyczne. Zaczynam też spalać nadmiar tłuszczu!

Po kilku minutach czuję się jednak zmęczona jak po niezłym treningu. To normalne – przy pierwszych odwiedzinach jesteśmy gotowi na 3-5 minut pobytu w najgorętszych saunach. Osoby bardziej doświadczone spędzają w nich nawet kwadrans!

Sauna po japońsku

Po ogrzaniu czas schłodzić organizm. Wybieram zimny prysznic, choć co odważniejsi mogą natrzeć się lodem. W Zduńskiej Wodzie przez cały rok działa bowiem lodowa grota. Po krótkim relaksie w jacuzzi postanawiam wypróbować saunę infrared, którą wymyślił dr Tadashi Ishikawa i która od dawna jest stosowana w japońskiej medycynie. Jest idealna dla osób, które nie tolerują wysokich temperatur. Panuje tu 50 st. C, a ciało rozgrzewają promienie podczerwieni. Wnikają głęboko pod skórę, przez co działają bardzo intensywnie. Doskonale uśmierzają bóle stawów czy kręgosłupa, choć służą też alergikom i pomagają zwalczać cellulit. Przyjemnie poczuć ciepło wewnątrz mięśni!

Sauny w Zduńskiej Wodzie

Poza saunami w tej części Zduńskiej Wody jest też zewnętrzny taras z niewielkim basenem, w którym możesz schłodzić ciało, natryski wrażeń oraz wypoczywalnia z aromaterapią. Strefa dostępna jest dla gości centrum w dni robocze  w godzinach 15-22  oraz w weekendy i święta w godzinach 11-22. By z niej skorzystać, musisz kupić bilet na basen i dokonać dopłaty do saunarium, wydłuża ona czas pobytu w centrum – np. standardowy bilet godzinny staje się ważny przez 90 minut. Wszystkie informacje znajdziesz na stronie www.zdunskawoda.pl

Zobacz zdjęcia:

Zduńska woda

Artykuł sponsorowany

Skomentuj [ 0 ]

14:39, 26.09.2023 r.